Słońce zaszło oświecać inne kraje, morza,
Na niebie z czarodziejskich, lekkich chmurek grota,
Jakby z drogich kamieni, purpurowo-złota,
Jaśniejąca wspaniale, pożegnalna zorza.
W miarę, jak się oddala słonko, lampa boża,
Blednie łuna, chłodnieje letnia dnia spiekota,
Ziemię kryje cień nocny i martwa cichota,
Zrzadka gwiazdki migocą wśród niebios przestworza,
Wszystko śpi! zwierzę, ludzie, drzewa i zbóż łany,
Nawet słowik, co ze mną nie spał tyle nocy,
Zamilkł, tylko ja nie śpię, chociaż niewyspany,
Bo nie da spać ból bólów, co mi serce tłoczy,
Boleść duszy rozdartej i serdeczne rany
Odpędzą sen z mych powiek, choć go pragną oczy...