Królu pieśni ptaszęcej, słowiczku kochany,
Jak też nie braknie piosnek w twem serduszku małem,
Wszak i ja też śpiewałem i ja też kochałem,
I zamilkłem, niedolą w mem życiu sterany.
A w duszy mojej grają pogrzebne organy,
Zamiast piosnek, łzy, smutek w mojem sercu całem,
Które niegdyś piosnkami przepełnione miałem,
Byłem niemi dniem, nocą, jak ty, rozśpiewany.
Słowiczku! moje serce od serduszka twego
Tysiąc kroć razy większe, już się wyśpiewało,
Z rozkoszy i miłości, uczucia, wszystkiego.
Ty, ptaszyno, wciąż śpiewasz z serduszka małego,
Boś kochana... jak kochasz... i będziesz kochała,
Póki życia, miłości pieśń będziesz śpiewała...