Powiedz, czy ci nie żal, Magdusieńko, dla mnie
Twoich oczków czarnych?
Abym w nie szczęśliwy patrzył nieustannie,
Zapomniał chwil marnych...
Powiedz, czy ci nie żal, kwiatuszku mój boży,
Dla mnie twego liczka?
Stokroć piękniejszego od porannej zorzy,
Jak świeża różyczka.
Powiedz, czy ci nie żal, Magduś, twych usteczek,
Jak słodkie maliny?
Abym z nich szczęśliwy ja, twój kochaneczek,
Pił słodkie karminy...
Powiedz, czy ci nie żal Magdusiu serduszka,
Co tyle marzyło
O mistycznych bożych aniołkach, kwiatuszkach...
Aby dla mnie żyło?...
Powiedz, czy ci nie żal, Magdusieńko, rączki
Złączyć z mą dozgonnie?
Nie żal dać w okowy małżeńskiej obrączki,
Jej uściśnień dla mnie?
Powiedz, czy ci nie żal twej panieńskiej drogi,
Kwiecistej w liliją,
W mojej drodze róże, piołuny i głogi
Cierniste się wiją...
— »O nie żal mi, nie żal, luby ty mój, drogi,
»Bo cię kocham wiernie.
»Pójdę z tobą, choćby wśród twej życia drogi
»Same były ciernie...«
Magdusieńko droga! kochaneczko moja!
Ja chłopak ubogi,
Na ręce cię wezmę, aby nóżka twoja
Nie znała, co głogi...