Szczekuniowa

Trze­ba­by może scho­dzić po­wiat cały,
I pil­nie szu­kać z la­tar­nią w dzień bia­ły,
Aże­by zna­leść cho­ciaż na po­do­bę
Jak Szcze­ku­nio­wa, kłó­tli­wą oso­bę.
To też da­le­ko słyn­na jest jej cno­ta,
Że ma „pa­pu­lę“ jak ple­bań­skie wro­ta.
Kie­dy do kłót­ni ję­zyk swój roz­pu­ści,
Sy­pie prze­kleń­stwa jak z pie­kła cze­lu­ści.
A gdy­by wten­czas wpadł jej kto w pa­zu­ry,
Ten­by nie po­znał swo­jej wła­snej skó­ry,
To też się boją jej wszy­scy są­sie­dzi,
I po­wia­da­ją, że dja­beł w niej sie­dzi,
Choć­by cała wieś przy­szła z nią do zwa­dy,
By ją po­ko­nać, nie­da­ła­by rady.
A Szcze­kuń bied­ny, po pra­cy i zno­ju,
Nie za­zna ni­g­dy spo­czyn­ku, spo­ko­ju,
Ni­g­dy nie­pew­na jego bied­na skó­ra,
Bo w domu żona jak gra­do­wa chmu­ra;
Już kil­ka razy, jak zo­stał jej chło­pem,
Do­stał „śmi­gu­sa“ go­rą­cym ukro­pem,
Rady jej nie da, więc to wszyst­ko zno­si,
I tyl­ko ci­cho, o śmierć Boga pro­si.

Czy­taj da­lej: Jestem Polakiem, polską mam duszę – Antoni Kucharczyk