Do jakiego szczęścia kraju
W te rozpaczy chwile
Zawiesiłeś klucz, mazgaju,
Na sążnistym tyle?
Jak to, gdy się wróg nasz zmnaża,
Kraj zaś we łzach cierpień tonie,
Ty się zwracasz do ołtarza,
Skąd zła łona płonie?
Złe o tobie krążą wróżby:
Głos ludu naucza,
Że twa głowa nie do służby,
Twój tył nie do klucza.
Albo mówiąc rzecz wyraźnie
Po twych starań trudzie:
Odczep i pluń na klucz, błaźnie,
Bo kpią z ciebie ludzie.