Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Pierwszą z zagadek, rozwiązanych przez Adama Cisowskiego, było odkrycie metody egzaminowania pana Gąsowskiego. Chłopak zauważył, że profesor zawsze wybiera co dziesiątego ucznia. Za pierwszym razem odpowiadał numer pierwszy, dziesiąty i dwudziesty, następnym drugi, jedenasty i dwudziesty pierwszy itd. Chłopcy zawsze wiedzieli więc, kto musi się przygotować i zdobywali bardzo dobre oceny. Podstęp wyszedł na jaw dopiero, gdy zlepiły się kartki w notesie profesora i wybrał uczniów, którzy mieli odpowiadać w sobotę. Cisowski podjął wyznanie nauczyciela, który kazał mu odgadnąć swoją nową metodę. Adam domyślił się, że Gąsowski użyje starego systemu, aby go zmylić.

Cisowski rozwiązał też zagadkę niewysłanych zaproszeń. Profesor Gąsowski zastanawiał się, dlaczego żaden z jego przyjaciół go nie odwiedził ani nie odpisał, chociaż wysłał do nich listy. Cisowski domyślił się, że roztargniony nauczyciel wciąż ma zaproszenia przy sobie. Profesor zapomniał o wysłaniu zaproszeń.

Kolejnym problemem było zaginione pióro. Zbyszek Jasiński oskarżył Józka Żelskiego o kradzież. Cisowski zauważył, że jego kolega z ławki, Staszek Burski, nagle zaczął pisać znacznie staranniej. Chłopak przysięgał jednak, że nie dopuścił się kradzieży, ale znalazł pióro. Jasiński odzyskał swoją zgubę, którą Adam podrzucił na katedrę przed lekcją matematyki.

Cisowski rozwiązywał zagadki również w domu. Miał czwórkę młodszego rodzeństwa, które nie zawsze było mu posłuszne. Pewnego dnia, mama podzieliła lody między wszystkie dzieci. Jedno z nich zjadło porcję należącą do Adama. Chłopak kazał zanurzyć wszystkim dzieciom ręce w misce z wodą. Jaś odmówił i przyznał się do winy. Cisowski zainspirował się metodą sędziego z Bagdadu. Kazał dziesięciu podejrzanym o kradzież dotknąć zabłoconego brzucha osła. Winny odmówił, ponieważ obawiał się, że to zasadzka.

Adam Cisowski rozwiązał też zagadkę zaginionych stu złotych. O pomoc poprosili go szóstoklasiści, którzy założyli spółdzielnię. Okazało się, że w kasie brakuje stu złotych. Rachunkami zajmował się ubogi chłopiec, którego podejrzewano o kradzież. Cisowski znalazł w księdze czarną nitkę, która imitowała jedynkę, zwiększając kwotę o sto złotych.

Największym wyzwaniem dla Adama było rozwiązanie tajemnicy dworku w Bejgole. Musiał rozwikłać w tym celu szereg zagadek. Pierwszą z nich było znalezienie Francuza związanego w przeszłości z domem. Cisowski odkrył na strychu pamiętnik księdza Koszyczka. Przeczytał, że w 1813 roku do dworku dotarło dwóch francuskich żołnierzy z wojsk napoleońskich. Starszym z nich był ciężko chory Kamil de Berier. Żołnierze początkowo zatrzymali się w domku ogrodnika. De Berier został potem przeniesiony do dworku. Napisał list do swojego brata, a nocą wymykał się na zewnątrz. Poprosił Gąsowskiego, aby pozwolił jego bratu zatrzymać się w dworku ogrodnika, jeśli kiedyś przybędzie do Bejgoły. W innym przypadku, wszystko będzie należeć do właściciela domu. De Berier zmarł, wspominając wcześniej o drzwiach.

Podczas pobytu w domu Niemczewskich, Cisowski miał okazję przetłumaczyć list de Beriera. Złamał szyfr, odnajdując cytat z „Boskiej komedii”: „Na odrzwiach bramy ten się napis czyta… O treści memu duchowi kryjomej”.

Gdy Cisowski został schwytany przez zbirów, miał napisać list do Gąsowskich, aby go nie szukali. Celowo popełnił jednak błędy, myląc nazwę wsi i imię pani domu, aby dać znak, że znalazł się w kłopotach. Pierwsze linijki tekstu ułożyły się w słowa: „strzeżcie domu”.

Dzięki opowieści księdza Kazuro, Cisowski odnalazł drzwi z domku ogrodnika. Okazało się, że podczas powstania styczniowego, młody ksiądz przyłączył się do walczących. Został ranny i ukryto go w Bejgole. Gdy zbliżali się Moskale, przeniesiono go na drzwiach na plebanię. Drzwi zostały umieszczone w szkole, wybudowanej przez księdza. Cisowski znalazł na nich kolejną wskazówkę: „W wielkim domu znajdziesz dwie malowane brody. Nie patrz poza siebie. Patrz przed siebie i czytaj w brodzie!”.

Cisowski zorganizował też zasadzkę na rabusiów. Głośno i wyraźnie ogłosił, że wie, gdzie jest skarb. Wieczorem udał się ze Staszkiem i rodziną Gąsowskich do parku. Udawał, że z mapą odlicza kroki do miejsca zakopania kosztowności. W rzeczywistości, na miejscu ukrył żelazną skrzynię. Jeden z oszustów odebrał „skarb”, grożąc mu bronią. Rabusie zostali aresztowani, gdy bili się o skrzynię.

Kolejnym wyzwaniem było znalezienie dwóch bród. Cisowski odkrył, że w bawialni znajduje się portret mężczyzny z brodą, odbijający się w lustrze. Na brodzie de Berier zapisał kolejną wskazówkę: „Znajdziesz w domu tego, co powróci wkrótce z Egiptu i nigdy nie jadał na uczcie z płaskiego talerza”.

Adam przypomniał sobie o bajce, w której lis miał jeść z wysokiego, wąskiego naczynia, a bocian z płaskiego talerza. Domyślił się, że skarb znajduje się w dębie, na którym bociany zbudowały gniazdo. W dziupli odnalazł mieszek, wypełniony rubinami i diamentami.


Przeczytaj także: Charakterystyka profesora Gąsowskiego

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.