Szumią cichutko żytnie pozłociste łany...
Zbudził się ciepły zefir... jego dłoń pieściwa
Melodię czarującą, wiośnianą wygrywa
Na drżących strunach zboża, na harfie kłosianej.
Złote harfy zbóż grają cicho, nieprzerwanie,
Pieśń miękka i rozlewna dookoła dzwoni,
A polne zioła, kwiaty ponadrzecznych błoni
Wsłuchują się w to dziwne, niepojęte granie.