A jednak, pieśni, w dysonansów wrzawie
W eolskie, czyste, srebrne zabrzmij dźwięki,
Zagłusz fałszywe korybantów brzęki,
Bądź zbawczem światłem skołatanej nawie.
W oczy wzniesione błagalnie a łzawie
Zlej blask ożywczy lepszych chwil jutrzenki,
Kój ból dotknięciem twórczej swojej ręki,
Bądź płodnem ziarnem skoszonej otawie.
W zamęcie dziejów, w smutnej wieków chwili,
Gdy ludzkość zwątpień objęły zawieje, —
Snadź nawet w sercach tych, którzy zwątpili,
Iskra snów nowych pod popioły tleje.
Tchnij na nią! Może noc ta się przesili,
Może świt błyśnie... Czyń i miej nadzieję!