Żem stary, lustro rzeknąć mi nie może,
Póki młodości dorównujesz swojej,
Lecz gdy zobaczę, że Czas skroń twą orze,
To się przed śmiercią dzień mój nie ostoi.
Wszystka twa piękność jest li szatą drogą
Mojego serca, które mieszka w tobie,
Jak twoje we mnie. Czyż starsze być mogą
Dni me od twoich? Przeto ci w tej dobie
Jeszcze, o luby, to jedno polecę:
Czuwaj nad sobą, jak ja! W takiej mierze
Zamknąłem serce twe w mojej opiece,
Jak czuła niańka niemowlęcia strzeże.
Nie żądaj swego, gdy mego nie stanie,
Wszak mi je dałeś nie na odebranie.
Sonnet XXII
My glass shall not persuade me I am old,
So long as youth and thou are of one date;
But when in thee time's furrows I behold,
Then look I death my days should expiate.
For all that beauty that doth cover thee,
Is but the seemly raiment of my heart,
Which in thy breast doth live, as thine in me:
How can I then be elder than thou art?
O! therefore, love, be of thyself so wary
As I, not for myself, but for thee will;
Bearing thy heart, which I will keep so chary
As tender nurse her babe from faring ill.
Presume not on thy heart when mine is slain,
Thou gav'st me thine not to give back again.