Zbudź się, któraś mnie wiodła przez samotne lata,
Gwiazdo mego żywota szmaragdowa — zbudź się!
Zbudź się, blasku sfinksowy, już na Anioł Pański
Z parafialnej wieżyczki wydzwaniają — zbudź się!
Zbudź się, zioła z pól sennych pachną urodziwie,
Żaby skrzeczą nad wodą zieloną — zbudź się!
Zbudź się, oko niebieskie zawarło powieki,
Pod nocy uroczystej pocałunkiem — zbudź się!
Zbudź się, wzniosły się ręce moje do modlitwy,
Wzniosły się jako ptaki dwa dziwaczne — zbudź się!