O, gdybym orlemi piory
Wzlatać mógł po niebie,
Luba moja, każdej pory
Latałbym do Ciebie.
Żalem serca, łzawem okiem
Cały świat obrzydzę,
Dnie mi nocą, chwila rokiem,
Gdy Ciebie nie widzę.
W obcym kraju, w srogiej doli,
Serce Ci oddane,
Póki życia Bóg pozwoli,
Wiernym Ci zostanę.
Nie płacz, kiedy się rozdwoim
Na dal i czas długi,
Bo ja wiecznie będę Twoim
Choć Cię weźmie drugi.
Jedną mam pociechę sobie,
Gdy mnie śmierć zabierze,
Westchniesz, luba, na mym grobie:
„On mnie kochał szczerze”.