Wczora tu jeszcze śród cichej dąbrowy
Wesołe trzody becząc w pole biegły,
Na wzgórku sterczał kościół modrzewiowy,
Którego lipy miodopłynne strzegły,
Piosenka brzmiała za wioską szczęśliwa.
Spętany konik pobrzękiwał pety,
Wczora tu jeszcze rolnik marzył żniwa
I ową radość doroczną we sprzęty.
Wczora tu jeszcze pleban na plebani!
Czytał modlitwy do Niebieskiej Pani.
Wczora tu jeszcze śród dchego domu
Siedział sędziwy rodzic tej gromadki,
A panny, pełne mądrości i sromu,
Skubały szarpią przy kolanach matki...
Dzisiaj z kościółka kilka głowni świeci,
Dwór i chałupy gdzie stały, ni śladu,
Kibitka tylko z jeńcami w step leci
I wszystko znikło od chwili napadu.
Jeden jedyny na wzgórku daleko
Cichy krzyż stoi, na nim siada ptaszę
l przy tych ranach, co świętą krwią cieką,
Łzy nasze śpiewa i niedole nasze.