Będziesz miał własną chatę,
Na święto modrą szatę,
Owieczki z białą wełną,
W izbie obrazów pełno,
Pszenicę na zagonie.
A pod chatą jabłonie.
Najpiękniejsza dziewczyna,
Której by nie przyganił
W poczciwości sam anioł,
Jak lilija jedyna,
Usta, jakby dwie wiśnie,
Do ust twoich przyciśnie.
Samo szczęście do ciebie
Przyjdzie drzwiami, oknami,
Kominem i dziurami;
Nie zabraknie na chlebie
Ni na ludzkiej przyjaźni,
Nikt nad ciebie pokaźniej
Nic wystroi się. suciej,
Ani w tańcu obróci -
Jeśli zgadniesz, zgadula,
Gdzie złota kula.
- Ej, to pewnie w tym ręku.
- Nie - nie zgadłeś, Jasieńku.
Zgaduj jeszcze raz drugi:
Ji w, nie będziesz bogaty,
Nie dorobisz się chaty.
Nie twoje woły, pługi
Ni dziewczyna, Jasiu mój;
Ale pałasz jeszcze twój
I przyjaciel wiemy,
I Bóg miłosierny -
Jeśli zgadniesz, zgadula,
Gdzie złota kula.
- Ej, to pewnie w tym ręku!
- Nie - nie zgadłeś, Jasieńku.
Zgaduj jeszcze raz trzeci:
Jeszcze tylko ci świeci
Miesiąc, gwiazdy i słońce
I złocą się dąbrowy,
I szumi bór sosnowy,
I fujarka na łące
Przygrywa główce twojej,
Jeszcze przy tobie swoi.
Znajomych ludzi siła
I na kochanej ziemi
Pod brzozami białemi
Jedna dcha mogiła,
Na które) z ka/dą wiosną
Nieśmiertelniki rosną -
Jeśli zgadniesz, zgadula,
Gdzie złota kula.
- Ej, to pewnie w tym ręku!
- Nie - nie zgadłeś, Jasieńku.
Oj, smutna twoja dola.
Bogdajbyś się nie rodził!
Zostać tobie niewola:
Śród obcych będziesz chodził.
l w noc, i we dnie
Łzy z ócz popłyną.
Uśmiechy zginą
T liczko zblednie;
Będziesz samotny,
Zbrzydnie ci świat,
Jak w porze słotnej
Kwiat.