Jak za podatek łach ostatni
Zagrabiać przyszła w moje progi
Z jesienią nuda. Losie srogi!
Gdzie skryć się, jak tu wybrnąć z matni?
Co począć? Na nic i włóczęga
W samotnem czółnie po Aralu,
I na nic cały połów żalu,
Te wszystkie wiersze i mitręga.
Nakłopociłem się niemało,
Chowając wszystkie swe manatki:
Wspomnienia, grzechy i przepadki,
We wiersz, w ten tajnik mój pod skałą…
Myślałem: nudę może zmylę!…
Przeklęty ździerca — lezie gwałtem,
Zagrabia duszę mi ryczałtem,
I nie zostawia krzty — i tyle!…