na marginesie ostatnich artykułów Boya o Sobieskim
Wczoraj wieczorem Jan Trzeci Sobieski
przyszedł z pomnika, poruszył wąsami
i jeszcze z nieba, skąd wracał, niebieski
prosił mnie, — może zostaniemy sami.
Wprzód sapał, potem rzekł: — z mojej perso,.,
całe niepięknie niejaki Żeleński
zdziera nieskromnie gatki y zasłony
i z Marysieńki szydzi czci panieńskiej.
Res est impia, a i laesae crimen
est maiestatis; mów mi, kto to taki
nie wie, że w Polszczę nawet bywa limen
pomiędzy regem a skrybą=pismakieml
— To nie jest pismak, Najjaśniejszy Panie,
rzekłem, sed doctor artis medicinae...
— Więc czemuż zamiast zająć się płukaniem,
rzekł król, do pióra jakież ma przyczyny?
O, Najjaśniejszy Panie, powiedziałem,
zwykłym lekarzem być się nie opłaci,
zwykli lekarze parają się ciałem,
Boy jest lekarzem wielkich głów i macic!
Monarcha skrzywił swe marsowe lico
i ciężkim krokiem po pokoju chodził.
— Wierę, rzeki, niech się zajmuje macicą,
ale mój szyldwacht niech go nie obchodzi.
I te delicje, marcepany, wdzięki,
których ja, rację moją Waćpan uwidź.
dzięki panienki mojej Marysieńki
łasce użyłem. Wstyd mi o tern mówić.
— Sire, rzekłem, co do historycznych gatek,
te są własnością tej Rzeczypospolitej,
a ów Żeleński, powiem na ostatek,
jest, jak się dzisiaj mówi — niewyżyty!
Sam wiesz, że gdy się jest już starszym panem,
miło jest chucie przypomnieć niektóre,
nie można sercem, to choć Watermanem,
nie buzdyganem, to przynajmniej piórem.
Tu król jakgdyby moją rzecz zrozumiał,
bo śmiał się nawet, znów rusza! wąsami:
— To mu — rzekł — podać lubczyku i rumian,
to go położyć — rzekł — przy młodej damie...
Jestźe on szlachcic? Mandragory korzeń
pomaga szlachcie z węgrzynem wypity!
— Królu, wołałem, jemu nie pomoże
dekokty, korzeń, rumian ni kobity!
Bo on jest, Królu, członkiem Akademii,
zaś Akademja to już martwe ciało!
Tu Król się rozwiał z zorzami rannemi
i może wszystko w śnie się tylko działo.
Źródło: Sygnały, r. 1937, nr 25.