Śnię o jakiejś piekielnej, niemej z tobą orgii,
O zmysłów — pożądaniem głodnych — ostrym szale,
O mrokach Watykanu, o papieżu Borgii,
Gdy, sam na sam z kochanką, oparł nóż na mszale...
Opętała mnie bowiem za tobą tęsknota
Tak, że pragnę nareszcie, by się raz skończyło,
Zedrzeć z ciebie i z siebie tę maskę bigota,
Choćby twe łono miało stać mi się mogiłą!...
Namiętny duch mój, szałem omroczony heros,
Myśli o tobie — brance, — maniacko uparcie —
Chcę pić z twych piersi zapach pąkowia tuberoz,
Lub wyczytać swe imię na pośmiertnej karcie!