Piękno spóźnione,
Nie było cię wcześniej —
Nie było w środku —
Nadchodzisz od portu.
Tak, z tamtej strony
Prześwietlony we śnie
Duch Ojca schodzi
Z zamkniętą aortą.
Prawdo spóźniona,
Nie było cię w porę —
Nie było potem —
Lecz jeszcze gdy jestem.
Pytam o winnych,
Duch milczy z uporem,
Rozkłada ręce
Praczłowieczym gestem.