Objawienie według świętego Jana

Że na­ród pije, ja po­śród na­ro­du
Przy­sia­dam cza­sem. A lu­bię naj­ni­żej,
Gdzie upaść trud­no, bo tyl­ko upa­dli
Mają swój ką­tek pod tą Ścia­ną Pła­czu.

Upa­dli krzy­wo: tam­ten wprost na skrzy­dło —
O tyle zbęd­ne, że nie miał dru­gie­go;
Ów na pysk upadł; gdy dźwi­ga go w górę,
Dzie­ciom i księ­żom trze­ba za­kryć oczy.

Pan­ny — upa­dłe na wznak — leżą ci­cho,
Z świę­tą sło­dy­czą bio­rą w usta lej­ki,
Zaś ołów w sie­bie. Będą wnie­bo­wzię­te
Krzy­żem le­żą­ce — i sztyw­ne jak krzy­że.

Bo na­ród pije — a ja wśród na­ro­du
Dla Zboż­nej Spra­wy Zba­wie­nia Wszyst­kie­go.
Żeby­śmy tyl­ko tacy zdro­wi byli.
A gwiaz­da Pio­łun nie­chaj też nam wisi.

Czy­taj da­lej: Lekcja anatomii (Rembrandta) – Stanisław Grochowiak