Płomyk powagi który mam na czole —
Jak podmuch kuli
Lub refleks letejski —
Warstewkę soli którą mam na wargach
Cienką
Że nigdy
Nie do scałowania —
I nawet chłodne
Puste fiordy skroni
Przyniosłem z nieba
Ten który spada — ten spada na skrzydłach
Ten co ucieka — wiatr przynosi w szatach
Ten co zostaje — siedzi na prawicy
Ten który wraca — ?
Jest powrót z nieba dźwiganiem powagi
Wejściem do domu
Ucztowaniem stypy
Jedzeniem ciasta na drożdżach i wapnie
Mówieniem:
Wszystkich
Nas
Czeka to samo