Nad Wisłą

Autor:

Patrzaj, to Wisła!... Spokojna, marząca,
Między Mazowsza piaski się przewija;
Srebrzystą struną złote brzegi trąca,
I kryształową pieśnią się rozbija.

Fala jej mętna, jak oko złzawione —
W niej niebios blaski i brzegi zielone,
I stare zamki, pomieszane razem,
Drżą jednym żywym, uroczym obrazem...

Lecz czyś ją widział, gdy brzemię zimowe
Zrzuca, ze snu się zbudzić niecierpliwa?
Gdy, burzą grzmiącą piersi wznosząc płowe,
Wściekła gniotące okowy rozrywa?

Huk jej natenczas, jako grom podziemny,
Walący miasta w pośród nocy ciemnej;
A jako pożar, nurt jej zapieniony
Szeroko sięga zgubnemi ramiony...

Taki jest lud nasz. On, tak cichy, rzewny,
Jak miesiąc w pełni — jak skowronek śpiewny...
W obłocznej swojej wyobraźni świecie
Roi spokojny, jak spowite dziecię.

Czytaj dalej: O mroźnym ranku - Roman Zmorski