Całowała mnie dziewczyna
Usty różanemi,
Pokochała mnie jedyna,
Jedyna na ziemi....
Cóż mi z tego, mocny Boże!
Moją być nie może, —
Pójdę, w lesie grób wykopię
I w grób się położę....
Pójdę topić się do rzeki,
Lub w przepaść się rzucę,
Powędruję w kraj daleki
I więcej nie wrócę....
Po co plamić mam sumienie?...
Zamiary odmienię,
Skoro wyszła za innego —
Z inną się ożenię.