Oto baby,
słodkie baby,
rumiane ogniste.
Rodzynkowe
mają ślepki -
spódnice fałdziste.
Oto placki
pulchne, duże
niczem te poduchy.
Na nich gruda
białośnieżna -
słodziutkie okruchy.
A tam jejmość
okazała -
gotowana szynka.
Pachnie ślicznie,
w nosie kręci -
do ust płynie ślinka.
Obok szynki
zwój kiełbasy
w krętych zwojach leży.
Ile łokci?...
Niewiadomo -
wszak jej nikt nie mierzył.
Tu pisanki
kolorowe -
wzory przebajeczne.
Malowały
je z zapałem
dzieci pilne, grzeczne.
A tam chlebuś,
chlebuś świeży -
taki duży bochen.
Nie brakuje
także soli -
jest i pieprzu trochę.
Tu baranek
z chorągiewką
mały, biały, śliczny
i zajączek
z czekolady -
zabawny, komiczny.