Serce jest ptak biały, z drzew bialych
nie oderwany ptak, jak owoc niedojrzały,
jak nieznajomość potęg,
które w kolebach ziemi kolysały
trwogę i miłość, nim w cialo stężały,
nim się nie stały młotem.
A teraz młot, a nad nim cóż, gdy bije
o ziemie lodowate, o serca niczyje,
cóż nali nim?
Serce - ptak biały z drzew nie oderwany,
karmiony krwią z Chrystusa pięciorany,
wzejdzie czy spadnie?
Serce - ptak biały - nocą lot rozwija
jak wstęgę albo skrzydla jak kolumny wbija
w eiemność czy światło?
A kiedy ptakom - ptakiem, ludziom - wiosłem,
sobie jest tylko śpiewem niedorosłe,
to już odgadło.
luty 42 r.