Iluż ich zwiędło w samym życia maju -
Czy w własnych domach - bez domu l kraju -
Czy na wygnaniu! - I milczeli długo
Z dziwnym uśmiechem nad zadziwem świata,
Co Im chciał darmo ojczyzną być drugą -
Milczeli z dziwną litością przez lata -
Aż wpadli w niemoc - lecz w skonu godzinie
Dań Im wzrok w przyszłość cudowny - proroczy -
I ona Święta widzieli na oczy,
Co nie zginęła i nigdy nie zginie!