markiza i śmierć VI

Markiza siedzi jeszcze nie ubrana,
Cokolwiek bowiem czuje się dziś chora...
Smutno jej dzisiaj od samego rana,
Kazała przeto zawezwać doktora.

Los jej doświadczył: czuły jej kochanek,
Głos usłyszawszy jej męża z daleka,
Wykręcił nogę, skoczywszy przez ganek,
I piesek chory ? nie pił wcale mleka.

Co to?... Kto śmiał tu wejść bez meldowania?
Czy w antyszambrach paziowie zaspani?
Gość pióropuszem wionął ? głowę skłania
I mówi cicho: "Jestem Śmierć, o Pani!

Racz się, markizo, z srogim zgodzić losem
I racz mi wskazać, gdzie jest twoje serce?"
Zasię markiza konającym głosem:
"Tam... w sewrskiej wazie jest... na etażerce".

Czytaj dalej: Pokój ludziom - Kornel Makuszyński