Rzadką różę, co marcowe
Raz fiołki wyprzedziła,
Zaraz Tobie poświęciłem,
Jak się tylko przebudziła.
Z rana miała się rozwinąć,
Miałem ci ją przynieść z rana;
Lecz — niestety! — już nazajutrz
Śniegiem była przysypana.
Jeszcze nie odżałowałem
Zguby choć marnego kwiata,
A już nowa najpiękniejszej
Róży na mnie pada strat.
Wczoraj jeszcze w kwiecia pełni —
Dziś już martwa moja róża;
Odtąd mi nie kwitnie żadna,
Bo ją zrywa śmierć lub burza.