Na mej choince w domowej pieleszy
Z poza anielskich włosów złotej siatki,
Wśród cherubinków uśmiechniętej rzeszy
Widzę wciąż sztuczne serce z czekoladki.
Do stóp choinki szopkę mi przynieśli:
W niej trzej królowie i wielbłądy juczne,
I Mały Jezus, Matka obok Cieśli...
Mimo to patrzę wciąż na serce sztuczne.
Bo w tej codziennej życia poniewierce,
Gdzie wzróść nie mogą miłości zadatki
Wciąż przypomina mi człowieka serce
Tamto serduszko z kruchej czekoladki.
Chociaż kolędę mi śpiewają huczną
I łamią białe przeczyste opłatki.
Wiem, że te serca tchną słodyczą sztuczną,
Taką, jak małe serce z czekoladki.