Wypuść Baranka z łona Twego, Panie,
co berło państwa Jego nie ustanie,
co wziąwszy pochop z nietknionej opoki,
wbieży na on wierzch góry Twej wysoki
A jeśli sławny tym Oreb prorokiem,
co posilony anielskim obrokiem
jednym tam cugiem, nie wytchnąwszy sobie,
stawił posłuszne nogi, stawił obie,
toć z więtszą chwałą w złotej on koronie
osiędzie stolec córki Twej w Syjonie,
kędy chorągiew rozpuści rumioną,
przed którą piekło i pójdzie śmierć stroną.
Tą dzikie zewsząd pociągnie narody,
pociągnie państwa i królewskie grody,
pod nią poddaństwo z przysięgą odbierze
od ludzi różnych i w różnym ubierze.
Onże obiatę zostawi zbawienną,
a w domu Jego nigdy nieodmienną,
którą on swoich serca z sobą zwiąże,
dawszy ją hasłem na ciemności książę.
Nie darmo więźniów zawartych w otchłani
sięgał głos nieba, by jako narani
spuściło rosę perłową im z góry,
a z niej wyniknął Jadam w ciele wtóry.
By uwinąwszy Panna Go w pieluchy,
posłała tę wieść do ciemnice głuch
że już ten przyszedł, co mężną pawężą
zetrze i wtłoczy w ziemię głowę wężą.
Ale i w Twoim powszechnym Kościele
czeladź Twa, Panie, w grubym wzdycha ciele,
pragnąc, byś z grzechów wyrwał ją tarasu
za przyjemnego miłosierdzia czasu.
Żeby Cię w niskim serca swego żłobie
przyjąwszy, wzięł lekarstwem w chorobie,
byś ją zgrzał wewnątrz, wytopiwszy lody,
a z oków ciężkich wyrwał do swobody.
Żeby Twe Słowo, panieńskim połogiem
spłodzone, zstało znowu się jej progiem,
drogą i celem do świece Twej, Panie,
okupem, bo jej na dług nie dostanie.
By wtóry wrót Twój, trąbą poprzedzony,
w gromadzie owiec z kozłów przerzadzon
onę też ujrzał nie na lewem boku,
kędy śmierć swoję dzierżeć będzie w troku,
ale za Sędzią sprawiedliwym w tropy
skropione łzami żeby niosąc stopy,
z radością weszła do wiecznej gospody,
z Barankiem Bogu słodkie krzycząc ody.