Mój król, mój Pan - to nie mocarz żadny,
Ni ten - na którym trzy koron się piętrzy,
Ale duch pierwszy globu - światowładny,
Chociażby w chłopku - duch świata - najświętszy;
Czy on na świecie żyw - czy gdzie nad światem?
Wiem, że duch taki jest - i dość mi na tem.
Skądkolwiek jego duch na mnie uderzy,
Gdziekolwiek jego wołanie usłyszę -
Czy to zjawi się w siermiążce pasterzy,
Czy jeszcze w żłobku matka go kołysze,
Gdziekolwiek ono dziecko światowładne
Poczuję - klęknę i na twarz upadnę.