Teraz mnie właśnie przeszyła igłą-piorunem fioletowym tęsknota za jutrem i we krwi szybuje. Tuman wina i wielkie bicie serca. Noc i włosy Twoje: czarno-złoty erotyzm. Usta — usta — usta: mocne purpurowe ciosy szczęścia, jeden po drugim.
Och, gdybyś wiedziała! Mokry, zielony ogród, plusk deszczu i drzewa, konwulsyjnie ciskane wiatrem. Ale jutro — jutro tuman wina i wielkie bicie serca! Jutro — jutro sploty i rozploty, żar wieczoru i zupełność!
O, z jaką pasją tętni we mnie bunt! Jutro! Jutro! Pędzą chwile, sypią się, skaczą, jak sekundnik, — a każdą chwytam zwycięsko i za siebie rzucam: już jej niema! I znów: już jej niema! I znów! I znów!
Więc patrz, Ty daleka, jak się zbliżam do Ciebie! Turkot walki mej z czasem! Motor! Za siebie, za siebie każdą chwilę!
Już zachłystuję się pędem tysiąckrotnym! O, teraz tylko nie przychodź, bo w ramiona Twoje wpadłbym-uderzył stalowy i płonący, lecz wnet zawisnąłbym w nich, jak miękki trup, rażony potwornem szczęściem.
Opublikowano w: Sokrates tańczący (tomik)
Źródło: Sokrates tańczący, Julian Tuwim, 1920.