Szumią gaje dokoła,
szemrze strumyk w dolinie,
pachną kwiaty i zioła
a piosenka mi płynie
na majowy świat!
Zaszło słonko za góry
a miesiączek żegluje
poprzez nieba lazury
i promieniem całuje
wonny bzowy kwiat.
Z chatek wyszli wieśniacy,
kędy ścieżka się wije —
aby razem po pracy
chwalić świętą Maryję,
zgodny nucąc śpiew.
W wieńce strojny pachnące,
w białe skryty osłony,
nad ścieżyną, na łące
stoi obraz święcony
pośród starych drzew.
Wkoło dziewcząt gromadki,
a parobcy za niemi —
u stóp świętej swej Matki
modlitwami wspólnemi
wyśpiewują wraz — —
Wietrzyk niesie te śpiewy
ponad rzeczkę, nad siną;
przez ugory, zasiewy —
hen! — daleko gdzieś płyną
na zielony las!
Milkną śpiewy wieśniacze,
i znów cicho wśród wioski,
tylko wietrzyk gdzieś płacze,
potrącając gałązki,
chwiejąc listki drzew.
Wtem nad rzeczką w łozinie,
wodzie wtórząc szemrzącej,
rozkochany w kalinie
słowik zawiódł swój drżący
o miłości śpiew...
Wyszło dziewczę od matki,
by śpiew słyszeć słowiczy;
rwało polne bławatki
na wianuszek dziewiczy,
na dziewiczą skroń.
Z ptaszęcemi wnet dźwięki
głos złączyło nieśmiały:
słowa tęsknej piosenki
dzwoniąc w światy leciały
na daleką błoń.
Razem z piosnką marzenia
popłynęły dziewczęce;
pełną w szczęścia rojenia
główkę wsparła na ręce,
złoty śniła sen!
Szumią gaje dokoła,
dźwięczy ptaszę w łozinie,
pachną kwiaty i zioła,
a dziewczęcia śpiew płynie
gdzieś za góry — hen! —