Nie wierz mi, dziewczę, choćby i przysięga
z ust mych do Ciebie poszła prosić wiary!
Nie wierz! — jam różne wychylał puhary,
a wciąż po nowe jeszcze dłoń ma sięga.
I słodycz wina, miłości potęga,
słomiane w piersiach mych wzniecają żary...
Gasną tak prędko! Z wypróżnionej czary
gorycz się potem i przesyt wylęga.
Nie wierz mi, — proszę...! Twe usta tak świeże
i tak dziewczęce — — ust twych dla mnie szkoda!
Ja bym je skalał... Tyś tak jeszcze młoda,
a ja w anielskie miłoście nie wierzę!
Chciałbym całować, ale wyznam szczerze:
jutro zapomnę tej, co ust dziś poda!