Żona uparta



Teraz tyle samobójstw, że czyhają straże
Nad rzeką. Niech-no człowiek się pokaże,
Co na afisze nie patrzy
I od korzenników bladszy,
Niedbale utrzewiczony
I źle urękawiczniony —
Myślą, że się chce topić; a więc pełni zgrozy,
Ratują go od śmierci, a wiodą do kozy.
 Taki to jakiś po Sekwany brzegu
Biegł przeciw wody. Żandarm zatrzymał go w biegu
I urzędownie pyta o powody
Tego biegu przeciw wody.
„Nieszczęście! — woła biedak — pomocy ratunku!
Żona mi utonęła, żona iż tak rzekę,
Wpadła mi w rzekę“.
A na to żandarm mu rzecze:
„O, praw hydrauliki nieświadom człowiecze!

Szukasz utopionego ciała w złym kierunku,
Ono z góry w dół płynie wedle praw przyrody
A ty za żoną biegniesz przeciw wody?“
„Boć to ciało — rzekł szukacz — było w życiu dziwne,
Zawżdy wszystkiemu przeciwne,
I domyślać się mam pewne powody,
Że popłynęło z rzeką przeciw wody.“

Czytaj dalej: Kot i małpa - Jean de la Fontaine