Do Ciebie Panie pokornie wołamy,
Łzy wylewając serdecznie wzdychamy.
Racz na nas wejrzeć z nieba wysokiego,
A racz pocieszyć człowieka grzesznego.
Któregoś Panie zbytnie umiłował,
I Krwi najświętszej przelać nie litował.
Acz miecz twój srogi bardzo się rozszerzył,
By złości nasze swą srogością zburzył.
Lecz nic nie dbamy, w złościach naszych trwamy,
Jednakże Panie ku tobie wołamy:
Byś złości nasze łaskawie przebaczył,
A gniew swój srogi pohamować raczył.
Użycz łaski twej ku upamiętaniu,
Daj serce prawe ku twemu wzywaniu;
Abyśmy zawsze w pobożności żyli,
Ciebie z świętymi na wieki chwalili.