Dobrze czyni, kto zawżdy z dobrymi obcuje.
I najlepszego miejsce nieprawe zepsuje.
Smutną synogarlicę na zdradnej zasadzce
Złapał ptasznik przemyślny i osadził w klatce.
Trzy dni w mieście siedziała, czwartego uciekła.
A co niegdyś powtórnych związków się wyrzekła,
Śmielsza w kroku i z przeszłej śmiejąc się ofiary,
Za jedną utraconą znalazła dwie pary.