Szkatuła pełna złota śmiała się raz z wora.
Tegoż właśnie złodzieje do skarbcu wieczora
Wkradli się: zamek zdarli, zawiasy odkuli
I żeby złota dostać, szkatułę popsuli.
Widząc wór, który z kaszą odpoczywał w oknie,
Że w kawałki rozbita, na podwórzu moknie,
Rzekł do niej: ,Jam ocalał mając tylko kaszę."
Nie trzeba się wynosić z tego, co nie nasze.