Chwila zachodu — wśród obłoków wieńca
Dogasa słońce... chmura zwiewna biała,
Jak szept w przestrzeniach nieba skamieniała,
Czeka na przyjście swego oblubieńca.
Słońce, jak glorie na świętym obrazie
Mieni się... pasy rozrzuca pąsowe,
Na pierś jej słania umęczoną głowę,
Stapia się w świętej miłości ekstazie!
Błogosławiona niech będzie moc twórcza!
Pękają kwiaty, wiatr do nieba spiętrza
Pył płodny kwiatów, łany zbóż się złocą...
Ziemia swe łono brzemienne rozkurcza,
Tysiące istnień dobywając z wnętrza,
Tknięte tworzenia przenajświętszą mocą!!!
Źródło: Impresye, Henryk Zbierzchowski, 1902. Wiersz został unowocześniony.