Wizja

Noc... przez stłoczone chmurami niebiosy
Ciemność bezkresna spływa na świat cały,
Wiatr jęczy dziko wśród załomów skały,
Niby z otchłani potępionych głosy.

Tam, gdzie ku niebu sterczą gór kolosy,
Ogromne oczy w przestrzeniach się chwiały
Martwe — świecące jak złote kryształy —
Okropne oczy! Na dole tłum bosy

Nędzarzy zewsząd ciśnie się i tłoczy —
Wrzask — jęki — wycia. Wychudłych tysiące
Ramion wskazuje na źrenice lśniące

Tajemnych oczu — A te wielkie oczy
Mgłą zaszły białą i dwie łzy z pospiechem
Spłynęły w przepaść — — — Tłum zahuczał śmiechem...

Czytaj dalej: Chciałbym mieć mały sklepik z zabawkami - Henryk Zbierzchowski

Źródło: Impresye, Henryk Zbierzchowski, 1902.