Historia

Autor:

Dzień był: dzień był spokojny
bez klęski i bez wojny
cnotą ni grzechem brzemienny
zwyczajny dzień: codzienny

coś robił gdzieś się krzątał
łaził z kąta do kąta
łaził i znowu wracał
mruczał: życie to praca

mruczał siebie popędzał
grzebać w miedzianych nędzach
stawał kusztykał krzywo
liczył drobne grosiwo

i kulał znów zażarcie
w drodze napychał się żarciem
szybko kęsy połykał
i spieszył się, potykał

i wlókł się coraz trudniej
o bruk buciorem dudnił
w coraz groźniejszym mroku
nie straszył się swych kroków

a kroki: nocy posty
wciąż wyżej rosły rosły
aż ciemne ich dudnienie
chwyciło dzień swym cieniem

więc dzień się nagle ocknął
usłyszał ciemność nocną
i z drżących rąk wypuścił
miedziaki w głąb czeluści

i jakieś krzyczał słowa
czy groził? czy żałował?
a mrok co mroźnie chlustał
zdusił mu krzyk na ustach

i skonał dzień spokojny
bez klęski i bez wojny
cnotą ni grzechem brzemienny
zwyczajny dzień: codzienny

Czytaj dalej: Opłatki - Henryk Balk

Źródło: Rozmowy z nocą, Henryk Balk, 1936.