Znów me serce ujarzmione,
Dawna niechęć już wspomnieniem,
Znowu cudny dzień Majowy,
Rzewnem serce przejął tchnieniem...
Znowu rankiem i wieczorem,
Na przechadzkach plany snuję,
I pod każdy kapelusik,
Z ciekawością podpatruję...
Znowu staję ponad rzeką,
Wzrok ogarnia nieb przestrzenie,
Ach! Być może, że ma luba,
Z łódki rzuci mi spojrzenie...
W szmerze kaskad ciągle słyszę,
Ciche szepty, łzy i żale,
I me serce znów rozumie,
Co te białe mówią fale...
W labiryncie ogrodowym,
Znów miłosnych szukam zdarzeń,
A ptaszęta na drzewinach,
Szydzą z moich głupich marzeń...