Wiosna wróciła życie naturze,
Zabrzmiały gaje słowika pieniem,
W jedwabnej łączce ponad strumieniem
Kwitły przy sobie dwie róże.
Widziałem co dzień, wieczór czy ranek,
Zawsze różyczki, zawsze ku sobie
Pączki i listki chyliły obie,
Jakby z kochanką kochanek.
Ale się szybko szczęście skończyło,
Przychodzę dzisiaj, westchnę żałośnie,
Samotna róża śród łączki rośnie,
A drugiej róży nie było.
Zrywam i ciebie, nieszczęsny kwiecie,
Po smutnym życiu cóż dzisiaj tobie?
Bo sam to czuję, że lepiej w grobie,
Niż samym zostać na świecie.