Porażka Warusa

W Hercyńskich borach, w cztery świata strony,

Trzask z głuchym grzmotem się mienia -

To z żelaznymi rzymskimi legiony

Walczą Germany z kamienia.



Armin grzmi z piersi jarzmo, wstyd i pęta...

- Hej! barbarzyńce! ostrożnie!

Toż flos Romana zwiędłaby podcięta?

Orły skończyły na rożnie.



Darmo! Miecz rzymski - toż dziś kądziel przędzy,

Tarcza też - siatką pajęczą. -

Warus w pierś sobie wepchnął miecz co prędzej,

Bojąc się, że go wyręczą.



Ledwie wieść krwawą Romie okrzyknięto,

August rwie włosy, krwią dycha.

Byłby i brodę targał sobie krętą -

Ale jej nie miał, do licha.



W oczach mu męty i w głowie mu męty,

Tu i tam biega szalony.

- Warusie - woła - Warusie przeklęty!

Oddaj mi moje legiony!



Warus, na dziwne słowa Cezarowe,

Choć był już świętej pamięci,

Na martwej dłoni wesprze martwą głowę,

Potem nią różnie pokręci:



- Zaprawdę, August człek jest roztargniony,

Rzekł przewracając oczyma,

- Jakże mu mogę powrócić legiony,

Gdy mnie samego już nié ma.

Czytaj dalej: Topielica - Felicjan Faleński