W chłopskiej chacie głód usiadł przy stole.
Żółte zęby wyszczerzył i zgrzyta...
Wszystkie ziarna wygrzebał w stodole —
Nie masz w spichrzu pszenicy ni żyta!
A w gospodzie głód siedzi przy stole.
Siedzi głuchy na ludzką niedolę.
W oczy patrzy i patrzy i pyta —
Czemu bydła nie wygnano w pole,
Wszak na dworze jut biały dzień świta.
Już dzień biały patrzy na niedolę...
Izba pusta... Na sosnowym stole
Stoi trumna z białych desek zbita —
W trumnie chłopskie spoczywa pacholę.
Żółte ręce i twarz nieumyta —
Wielka żałość zastygła na czole.
A przy stole głód siedzi i zgrzyta.