Z Wilna (Na antokolu)

W gasnących blaskach liliowej czerwieni
Szumią borami antokolskie wzgórza,
Tam biały dworek z gajów się wynurza,
Tu żywym ogniem pas Wilii się mieni.

U stóp mych, w dole coraz więcej cieni
Położył wieczór... klasztoru przedmurza
Gasnące słońce złoci i wydłuża
Grą fantastyczną ostatnich promieni.

I zaczarował mnie sen... a ten krwawy
Zachód pożarem stanął nad borami,
Nadbrzeżne dworki przekształcił w pałace

Przez wązkie okna do kościelnej nawy
Wszedł i na szczycie zamarł pod słowami:
— Regina pacis, funda nos in pace! —

Czytaj dalej: Ta, co nie zginęła - Edward Słoński