Annabel Lee

Autor:
Tłumaczenie: Barbara Beaupré

Niegdyś przed wielu, wielu laty
W królestwie nad mórz pianą,
Żyła dzieweczka którą znałem
Annabel Lee ją zwano.

Dzieweczka z kraju ponad morzem,
W Królestwie nad mórz pianą,
Żyła tem tylko że mnie kocha
I tem że jest kochaną.

Byliśmy dziećmi ja i ona,
W onem królestwie nad mórz pianą
A miłowaliśmy się miłością
Nad miłość innym daną.

A miłowaliśmy się miłością,
Ja, z moją Annabel Lee,
O jakiej chyba, uskrzydlony
Rój Serafinów śni.

I z tej to właśnie, z tej przyczyny
W królestwie nad mórz pianą,
Wicher napędził kłąb chmur siny
W królestwie nad mórz pianą.

I jak Serafin lodowaty
W mroźne odziany mgły,
Do zimnej wtrącił ją mogiły
Ją! moją Annabel Lee.

Bo tam, w królestwie nad mórz pianą
Każde to dziecko wie,
Że zazdrościły Serafiny
Annabel Lee i mnie.

I że dla tego wichry mroźne
W chmurne odziane mgły
Zabiły ją
Zmroziły ją...
Piękną mą Annabel Lee.

***

Lecz w naszej miłości choć była dziecięcą
Tak silnych uroków moc tkwi
Żeśmy się kochali i lepiej i więcej
Niż starsi i mędrsi niż my...
Niż mędrsi i starsi niż my...

I nigdy anioły co w niebie królują
Ni czarnych demonów rój zły,
Nie mogły oderwać jej duszy od mojej
Ni mojej od Annabel Lee.

I dziś skoro drżąca srebrzystość miesiąca
I gwiazd pozłocistych rój lśni,
Śnię o niej i czuję na sobie płonące
Jej oczy. Mej Annabel Lee.

I co noc w snów bieli, wśród srebrnej topieli
Spoczywam z nią razem na zimnej pościeli
Tam w jej królestwie nad mórz pianą
Tam w jej mogile pod mórz pianą...

Czytaj dalej: Rozmowa z sercem - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska