Duszę swą, ciało, szczęście, rozkosz i kochanie
Ofiarowałem Tobie — i w oczekiwanie
Przetopiłem się cały — i ponad otchłanie
Zawiesiłem swą istność, nowych świtów Panie!
Przeczuwany w złocistej nieokreślnej zorzy —
Tajemniczy — nieznany — nowy kształcie boży:
Oto przed twym ołtarzem serce me się korzy,
Oto się już nad nami twoja Moc wielmoży.
Już przepełniona tobą wszystka pierś człowieka —
Już postać twoja bliska, choć jeszcze daleka —
Objawień i błyskawic wszelki żywioł czeka.
Zejdź i mów! Niechaj zagrzmią uroczyste gromy —
Niech runie, co ma runąć! Rozpierzchłe atomy
W jedną potęgę złącz, o Boże niewiadomy!