W listopadzie liść opada,
Już rankami mrozy sine,
W wiosce granie — śpiew — oj dada!
Bo wesele Marysine.
Trzy lat w Janku się kochała,
Wyglądała co niedzielę,
Nareszcie go dziś dostała,
Ślubowała mu w kościele.
Już złączeni w ślubnej stule,
Ksiądz zamienił im obręcze, —
Maryś patrzy w Janka czule
I miłośnie, jakby w tęczę...
Cała wioska tańczy wkoło,
Gra muzyka i śpiewanie,
Jak wesoło, to wesoło!
Jak kochanie, to kochanie!