Tam na łące między kwiecie,
Kasia trawki nazbierała,
Warkoczyki złote plecie
I tak rzewnie narzekała:
„Jaś pojechał na wojenkę,
„Ja go czekać obiecała,
„Obiecałam serce, rękę,
„Bom Jasieńka pokochała.
„Kiedyśmy się już żegnali
„Tam w polu, przy Bożej Męce,
„Przysięgali, ślubowali,
„Nasze dusze, serca, ręce.
„Mój Jasieńku miły, złoty,
„Czyś zapomniał o swej Kasi?
„Umrę z żalu i tęsknoty!
„Wszyscy piszą chłopcy nasi —
„Tyś dwa tylko pisał listy,
„Kochająco, słodko, czule,
„Żeś mi wiernością wieczysty,
„Chyba, że cię trafią kule.
„A możeś ty na wojence
„Zgubił moje serduszeńko,
„Zapomniał o swej Kasieńce,
„Mój Jasieńko, mój Jasieńko!?!“
Nie płacz, Kasiu, nie płacz, Kasiu,
Otrzyj oczka, łzy z powieki,
Ufaj zawsze Jasieńkowi,
Bo on wierny ci na wieki.
Twój Jasieńko śpi już w grobie,
Padł od kuli pod Kraśnikiem,
O Kasieńce marzy sobie,
Pod krzyżykiem i trawnikiem.