„Na Sejm, na sejm pojadę
„Na ławie prawodawczéj drzémać sobie będę
„Przyjaciel, choćby hebes, znajdzie u mnie wsparcie
„Ale niepopularność chcę ścigać zażarcie,
„A kiedy mnie przypadkiem zawezwą do głosu
„Takiego hultajskiego naważę bigosu,
„Że galerya od śmiechu wytnie dwa koziołki
„I djablą psotą zadrżą ruteńskie pachołki.“
Głupi biurokratyzm, głupie samorządy,
Jak bywało tak i jest — Takie Boskie sądy.