Trzebaby

Dawnemi czasy, jak pewna wieść niesie
czterech podróżnych błądziło po lesie.
Mróz był tak mocny, noc była tak ciemną,
że chęć podróży stała się daremną.
Ogień więc rozłożyli
i dnia czekać uradzili.
»Trzebaby«, rzecze jeden i poziewa,
»przynieść więcej drzewa«.
»Trzebaby«, rzecze drugi
legając jak długi,
»rozszerzyć ogniska,
by wszystkich grzały zbliska«.
»Trzebaby«, zamruczał trzeci,
»czem zasłonić od zamieci«.
»Trzebaby nie spać«, bąknął czwarty
na łokciu oparty.
Tak każdy powiedział,
co wiedział,
i myśląc jeszcze o lepszym sposobie,
zasnął sobie.
Cóż z tego? Ogień zgasł, a nieostrożni
pomarli podróżni.
Gdzie bez czynu sama rada,
biada radcom, dziełu biada.

Czytaj dalej: Koguty - Aleksander Fredro